Dla większości Krupnicza to miejsce, gdzie mają szansę zaparkować w centrum. Zjeść obiad. Umówić się na kawę. Z wycieczką szkolną odwiedzili pewnie kiedyś Dom Mehoffera. Kupili gazetę w kiosku naprzeciwko. Spóźnieni biegli chodnikiem na przystanek pod Bagatelą. A nuż kiedyś weszli nawet do mieszczącego się pod numerem 22 baru wegetariańskiego. Zjedli gołąbki. Krokiety. Raz i drugi. Ale nie wiedzieli, kto tu kiedyś jadał, kto czytał utwory, kto głośno śmiał się. Kto mieszkał piętro wyżej, kto jeszcze piętro nad nim, a kto z samego poddasza oglądał czubki drzew – tak rozpoczyna się opowieść Małgorzaty I. Niemczyńskiej o Domu Literatów przy ul. Krupniczej 22.