fbpx

Senator Waldemar Bonkowski wezwał do pozbawienia Olgi Tokarczuk tytułu honorowego obywatela miasta. „Jest to próba nadania urzędowej sankcji publicznej nagonce połączonej z kryminalnymi groźbami wobec pisarki” – czytamy w liście  od Zarządu Polskiego PEN Clubu. Poniżej publikujemy pełną treść oświadczenia.

 

Oświadczenie Polskiego PEN Clubu

17 grudnia 2015

Nadużywając mandatu senatora, p. Waldemar Bonkowski wezwał władze samorządowe Nowej Rudy do pozbawienia Olgi Tokarczuk tytułu honorowego obywatela miasta. Jest to próba nadania urzędowej sankcji publicznej nagonce połączonej z kryminalnymi groźbami wobec pisarki. Za pretekst posłużyła jej sceptyczna wypowiedź o relacjach narodowościowych i społecznych w dawnej Rzeczypospolitej. Apel p. Bonkowskiego o ukaranie tej wypowiedzi infamią usiłuje wymusić w Polsce podmiotową cenzurę ideologiczną w obronie własnych stereotypów. Źle to wróży, kiedy o wolności słowa i myśli usiłuje stanowić ktoś znany głównie z wyroku za nakłanianie do fałszerstwa dokumentów i z manifestowania jarmarcznego patriotyzmu pod obelżywymi transparentami.

 

Zarząd Polskiego PEN Clubu

 

Z ogromną radością pragniemy poinformować, że dnia 11 grudnia 2015 roku decyzją Iriny Bokovej – Dyrektor Generalnej UNESCO Katowice zostały Miastem Kreatywnym UNESCO jako Miasto Muzyki. Tym samym Katowice dołączyły do prestiżowej Sieci Miast Kreatywnych UNESCO.

Sukces ten jest zwieńczeniem wieloletnich starań i efekt konsekwentnej polityki wspierania kreatywności związanej z branżą muzyczną w Katowicach, owoc rozwoju tak cenionych i rozpoznawalnych projektów, jak Off Festival, Tauron Nowa Muzyka i Rawa Blues Festival, czy prężnej działalności Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia.

Kraków – pierwsze i jedyne polskie Miasto Literatury, od początku wspierał starania stolicy Górnego Śląska o dołączenie do grona Miast Kreatywnych UNESCO w głębokim przekonaniu, że działania na styku kultury i kreatywnej przedsiębiorczości determinują przyszłość nowocześnie zarządzanych miast i definiują ich znaczenie i przyszłą rolę w światowym krwioobiegu metropolii.

Sieć Miast Muzyki to obecnie: Adelaide (Australia), Bolonia (Włochy), Bogota (Kolumbia), Brazzaville (Kongo), Gandawa (Belgia), Hamamatsu (Japonia), Hannover (Niemcy), Idanha-a-Nova (Portugalia), Kingston (Jamajka), Kinshasa (Kongo), Mannheim (Niemcy), Medellín (Kolumbia), Salvador (Brazylia), Seville (Hiszpania), Tongyeong (Korea), Varanasi (India).

Katowice są pierwszym Miastem Muzyki z Europy Środkowo-Wschodniej i drugim, po Krakowie (Miasto Literatury), Miastem Kreatywnym w Polsce.

Serdecznie GRATULUJEMY!

Dzisiejszego dnia również rodzina Miast Literatury UNESCO się powiększyła. W naszych szeregach serdecznie witamy: Lwów, Bagdad, Barcelonę, Lubljanę, Montevideo, Nottingham, Óbidos, Tartu i Uljanowsk!

Pełną listę 47 miast, które dołączyły do sieci Kreatywnych Miast UNESCO możecie znaleźć tutaj.

Dzisiejszego dnia, 11 grudnia, rodzina Miast Literatury UNESCO się powiększyła. Dyrektor Generalny UNESCO Irina Bokova ogłosiła listę 47 nowych członków Sieci Miast Kreatywnych, na której znajdują się dziewięć miast wyróżnione w dziedzinie literatury. W naszych szeregach serdecznie witamy: Lwów, Bagdad, Barcelonę, Lubljanę, Montevideo, Nottingham, Óbidos, Tartu i Uljanowsk! Gratulujemy naszym nowym partnerom!

Pełną listę 47 miast, które dołączyły do sieci Kreatywnych Miast UNESCO możecie znaleźć tutaj.

Sieć Miast Kreatywnych UNESCO powstała w 2004 roku. Zrzesza miasta, które uznały kulturę za strategiczny komponent swojego rozwoju ekonomicznego i urbanistycznego. Wyróżnienia przyznawane są w siedmiu kategoriach: muzyka, film, literatura, design, sztuki medialne, rzemiosło i sztuka ludowa oraz gastronomia. Celem Sieci jest promowanie idei gospodarki kreatywnej, wymiana najlepszych praktyk, oraz zwiększanie udziału mieszkańców miast w życiu kulturalnym.

Przypominamy, że Kraków otrzymał tytuł Miasta Literatury UNESCO w październiku 2013 roku jako pierwszy ośrodek kontynentalnej Europy, dołączając do Edynburga, Melbourne, Dublina, Iowa City, Reykjaviku i Norwich.

Więcej informacji o Sieci Miast Kreatywnych UNESCO: www.unesco.org

Wydawnictwo Znak zaprasza na 18. spotkanie z cyklu „DORWAĆ MISTRZA”, które odbędzie się 11 grudnia 2015 r. (piątek) o godzinie 19:00 na Scenie St. Wyspiańskiego krakowskiej PWST, przy ulicy Straszewskiego 22. W roli mistrza tym razem wystąpi Joanna Olczak-Ronikier,której książka pt. „Wtedy. O powojennym Krakowie” stała się inspiracją spotkania. Gośćmi wydarzenia będą  Dorota Segda, Tomasz Fiałkowski i Stanisław Radwan, a poprowadzi je Jerzy Illg.

Na spotkanie obowiązuje wejście wyłącznie za okazaniem zaproszenia. Organizatorzy uprzejmie proszą o potwierdzenie udziału w spotkaniu do środy, 9 grudnia 2015 roku na adres e-mail: jolanta.kogut@gmail.com.

Ronikier_Wtedy

„Wtedy. O powojennym Krakowie” to poruszająca opowieść laureatki Nagrody Literackiej Nike o życiu tuż po wojnie:
Marzec 1945. Janina Mortkowiczowa, współtwórczyni słynnej oficyny wydawniczej, i jej córka Hanna Mortkowicz-Olczakowa – pisarka, po okupacyjnych przejściach znajdują przystań w Krakowie. Wkrótce odnajduje się też córka Hanny, czyli autorka tej książki. W spalonej Warszawie przepadło wszystko: mieszkanie, księgarnia, siedziba wydawnictwa. W krakowskim Domu Literatów przy ulicy Krupniczej zaczynają nowe życie. Powojenne czterolecie oglądamy z podwójnej perspektywy: wspomnień dziesięcioletniej wtedy Joasi i dokumentów pieczołowicie przechowanych przez jej matkę i babkę. Powstaje obraz niezwykły: barwny i nasycony emocjami, a zarazem precyzyjny jak dzieło historyka, poruszający i piękny.

Joanna Olczak-Ronikier (ur. 1934) − pisarka i scenarzystka, współzałożycielka Piwnicy pod Baranami, autorka monografii tego kabaretu i biografii Piotra Skrzyneckiego. Jej książka W ogrodzie pamięci (2001) otrzymała Nagrodę Literacką Nike i przetłumaczona została na wiele języków.

 

***

Dorwać Mistrza to propozycja spotkań realizowanych przez Wydawnictwo Znak od 2007 roku. Nie bez powodu wybrany został tak prowokujący tytuł. Celem cyklu jest sprowadzenie Mistrzów z piedestału, zaproszenie ich do inspirującej wymiany myśli, czasem sprowokowanie do udziału w intelektualnym happeningu. Spotkania cieszą się wielkim zainteresowaniem publiczności, pomagając wielu ludziom – zwłaszcza młodym – w poszukiwaniu autorytetów i przewodników, dzięki którym mogą odnajdywać kierunkowskazy, inspirujące idee, hierarchie wartości.

Środowisko Wydawnictwa Znak zainicjowało przed kilkoma laty działalność Latającego Uniwersytetu, gośćmi spotkań byli między innymi: Czesław Miłosz, Władysław Bartoszewski, Ryszard Kapuściński. Pomysł spodobał się mieszkańcom Krakowa, na spotkania przychodziły tłumy, których nie mogła pomieścić żadna uniwersytecka sala. Z czasem Latający Uniwersytet Znaku przekształcił się w Wyższą Szkołę Europejską im. ks. Józefa Tischnera, zaś idea otwartych spotkań dyskusyjnych żyje swoim życiem i wydaje bogaty plon w działalności publicznej innych krakowskich wydawnictw i szkół wyższych.

Serdecznie zapraszamy do udziału w konkursie na polski dramat współczesny, organizowanym przez Państwowy Teatr w Norymberdze i Festiwal Talking About Borders pod patronatem festiwalu Boska Komedia, Domu Norymberskiego w Krakowie i Krakowa – Miasta Literatury UNESCO. Do wygrania nagroda pieniężna, tłumaczenie literackie tekstu dramatu na język niemiecki oraz jego wystawienie na deskach norymberskiego teatru!

Projekt Talking About Borders jest realizowany od 2004 roku przez Państwowy Teatr w Norymberdze, a jego celem jest zapoznanie Europy Zachodniej z punktem widzenia piszących dla teatru autorów z krajów Europy Środkowej i Wschodniej. To synkretyczny festiwal teatralny, stawiający sobie za cel przekraczanie barier kulturowych, którego kluczowym elementem jest konkurs dramaturgiczny. Inicjatorem i kierownikiem artystycznym Talking About Borders jest dyrektor norymberskiego teatru Christian Papke, a dotychczasowymi krajami partnerskimi festiwalu były Macedonia (2004), Serbia (2006), Chorwacja (2007), Bośnia i Hercegowina (2008), Albania (2009), Bułgaria (2010), Rumunia (2011), Ukraina (2012), Gruzja (2013) i Armenia (2014).

Krajem partnerskim edycji 2015/2016 będzie Polska. Międzynarodowe jury wybierze najlepszy spośród nadesłanych utworów, a jego autorka bądź autor otrzyma nagrodę pieniężną w wysokości 3500 euro. Zwycięski tekst zostanie również przetłumaczony na język niemiecki, publicznie zaprezentowany, oraz wystawiony w Teatrze Państwowym w Norymberdze w sezonie 2016/2017.

Wydarzenie wpisuje się w ogłoszoną w 2015 roku strategię promocji debiutów, w ramach której ustanowiono min. Nagrodę Conrada dla literackiego debiutu w kategorii proza, oraz program Promotorzy Debiutów, realizowany przez Instytut Książki i Fundację Tygodnika Powszechnego we współpracy z Krakowem – Miastem Literatury UNESCO. Konkurs ma na celu promocję dramatu jako formy literackiej oraz zwrócenie uwagi na najciekawsze zjawiska na najnowszej scenie teatralnej. Dodatkowym kontekstem dla konkursu jest przypadający w tym roku jubileusz 20-lecia istnienia bliźniaczych instytucji kulturalnych: Domu Krakowskiego w Norymberdze i Domu Norymberskiego w Krakowie.

Oficjalna strona konkursu

Tłumaczenie regulaminu

Termin nadsyłania zgłoszeń: 15 maja 2016.

Zapraszamy!

Już 10 grudnia 2015 (czwartek) swoją premierę będzie miała książka Tomasza Wiśniewskiego „O pochodzeniu łajdaków czyli opowieści z metra”, za którą krakowskie Wydawnictwo LOKATOR otrzymało Nagrodę Specjalną Krakowa – Miasta Literatury UNESCO, ufundowaną przez Krakowskie Biuro Festiwalowe w ramach I edycji programu Promotorzy Debiutów 2015.

 

Niezwykła wyobraźnia literacka Wiśniewskiego oddaje hołd Calvino, Borgesowi czy twórcom z grupy OuLiPo. Pozornie zwykła i oswojona rzeczywistość ma swoją absurdalną, groteskową, czasem przerażającą podszewkę. Jego proza to odświeżający powiew niekonwencjonalności.

wiśniewski
Tomasz Wiśniewski
„O pochodzeniu łajdaków czyli opowieści z metra”
ilustracje: Joanna Grochocka
WYDAWNICTWO LOKATOR

 

Tomasz Wiśniewski – urodzony 1987 r. w Hanowerze. Studiował filozofię, kulturoznawstwo i filologię klasyczną. Przez krótki czas doktorant UAM w Poznaniu, badający historię ezoteryzmu. Aktualnie, jako krytyk literacki, pisze m.in. dla Kultury Liberalnej i Culture.pl.

Joanna Grochocka (Ideyka) – Rysuje, maluje, czyta, fotografuje, wycina, nakleja i ogląda. Artystka wizualna, autorka ilustracji książkowych i prasowych, plakatów, murali oraz instalacji. Współpracowała m.in. z Wydawnictwem Dwie Siostry, „Tygodnikiem Powszechnym”, „Krytyką Polityczną”, „MaleMENem”, „Znakiem” czy „Charakterami”. Jej prace uczestniczyły w licznych projektach i wystawach (m.in. Warszawa, Paryż, Wenecja, Kraków, Padwa, Berlin, Londyn). Absolwentka filozofii na Uniwersytecie Gdańskim; studiowała grafikę na tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych. Autorka bloga z ilustrowanymi wyimkami z literatury „Miłość Asteników”. Pochodzi z Sopotu, aktualnie mieszka i pracuje w Warszawie.

Program Promotorzy Debiutów 2015 jest kierowany do wydawnictw, działających jako podmioty prowadzące działalność gospodarczą w Polsce, które po 1 stycznia 2014 r. opublikowały co najmniej jedną książkę z ISBN (Międzynarodowy Znormalizowany Numer Książki) w postaci drukowanej lub elektronicznej, dystrybuowaną w skali ogólnopolskiej. Zorganizowany z inicjatywy Instytutu Książki w Krakowie, finansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa. Partnerami Konkursu są: Festiwal Conrada, Krakowskie Biuro Festiwalowe oraz „Tygodnik Powszechny”.

Na dwa grudniowe tygodnie stary Dworzec PKP zamieni się w największą księgarnię w Krakowie. Oferta najpopularniejszych wydawnictw w Polsce dostępna w jednym miejscu – nowości, bestsellery i książki przecenione. A do tego warsztaty dla dzieci oraz strefa relaksu przygotowana przez Krakowskie Biuro Festiwalowe oraz Kraków Miasto Literatury UNESCO. Organizatorami Świątecznego Kiermaszu Książki są Księgarnia Pod Globusem oraz Wydawnictwo Literackie.

– Szukaliśmy sposobu, żeby wyjść z książką poza mury księgarni właśnie w okresie przedświątecznym, kiedy kupujemy prezenty – wyjaśnia Joanna Sawicka, organizatorka kiermaszu – to szansa dotarcia do osób, które może by do nas nie trafiły, gdyby nie oryginalna forma kiermaszu w wyjątkowym miejscu – na dawnym dworcu kolejowym.

Kiermasz potrwa od 9 do 24 grudnia. Codziennie od 10:00 do 20:00 będzie można kupić książki kilkunastu największych polskich wydawnictw – najlepsze tytuły w najlepszych cenach.

Ale na kiermasz warto się wybrać nie tylko na zakupy. Z książką usiąść będzie można w strefie relaksu na prawdopodobnie najwygodniejszych pufach na świecie. Ich specjalne właściwości, przetestowane pod kątem czytania nawet najgrubszych tomów, zapewnia Krakowskie Biuro Festiwalowe oraz Kraków Miasto Literatury UNESCO. Z kolei Księgarnia Pod Globusem zaprosi najmłodszych czytelników na Bajki na dworcu – warsztaty artystyczne, florystyczne, filmowe i edukacyjne, które będą odbywać się w soboty i niedziele o 12:00.

 

Świąteczny Kiermasz Książki.
Dawny dworzec PKP Kraków Główny, tuż obok Galerii Krakowskiej.
Codziennie 9-24 grudnia
10:00-20:00 (W Wigilię do 14:00)
Zapraszamy!

24 listopada 2015 roku prezydent Jacek Majchrowski podczas uroczystości w Sali Obrad Rady Miasta wręczył Nagrody Miasta Krakowa. Laureatką nagrody w dziedzinie kultura i sztuka została wybitna pisarka, scenarzystka i współzałożycielka Piwnicy Pod Baranami, Joanna Olczak–Ronikier.

Nagrody Miasta Krakowa przyznaje Prezydent Krakowa na mocy uchwały RMK w uznaniu wybitnych osiągnięć i dokonań, mających związek z miastem. Mają one wieloletnią tradycję – po raz pierwszy zostały przyznane w 1530 roku.

W tym roku komisja pod przewodnictwem prof. dra hab. Andrzeja Białasa przyznała Nagrody także: Marianowi Dziędzielowi, prof. Jerzemu Kuci, Bronisławowi Majowi oraz prof. Adamowi Wsiołkowskiemu.

Joanna Olczak – Ronikier jest m.in. laureatką nagrody literackiej Nike (2001 rok) za książkę W ogrodzie pamięci oraz Nagrody Klio i Nagrody im. Jerzego Turowicza za książkę Korczak. Próba biografii. Jej najnowsza książka Wtedy. O powojennym Krakowie ukazała się nakładem Znaku w październiku tego roku pod patronatem Krakowa Miasta Literatury UNESCO.

 

Wtedy. O powojennym Krakowie - Joanna Olczak-Ronikier

 

Fragment najnowszej książki Joanny Olczak-Ronikier Wtedy. O powojennym Krakowie opublikowany dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak.
Copyright: Znak
Źródło: www.instytutksiazki.pl

Czynszowa kamienica przy ulicy Krupniczej 22, zbudowa­na w 1911 roku wedle projektu Henryka Lamensdorfa, mia­ła trzy piętra, dwie oficyny i dramatyczną przeszłość, o której w roku 1945 nikt nie wiedział albo wolał nie wiedzieć. Należała przed wojną do adwokata Adolfa Liebeskinda i jego żony Hele­ny z Hochstimów. Znajdujące się tam lokale do wynajęcia mia­ły całkiem przyzwoity, choć nie luksusowy standard. Na każdym piętrze, na wprost drewnianych schodów, umieszczone były we wnęce ogromne kryształowe lustra, pod nimi wyściełana ławecz­ka dla odpoczynku. Po obu stronach schodów dwa mieszkania, do których prowadziły kunsztownie profilowane drzwi. Miesz­kania miały podobny rozkład. Pośrodku długi korytarz. Po jed­nej stronie korytarza – trzy połączone ze sobą pokoje z oknami na ulicę. Na wprost wejścia – jeden z własną malutką łazienką. Po drugiej stronie kuchnia i druga, duża łazienka, czyli tak zwa­ny pokój kąpielowy, z oknami na podwórze. Na parterze rozlo­kowały się sklepy. Mieściła się tam między innymi kawiarenka, w której sprzedawano bardzo dobre kremówki.

Właściciele domu mieszkali przy ulicy Sarego, a na Krup­niczej wynajmowali lokal swoim krewniakom: doktor Liebeskindowa miała tam gabinet chorób dziecięcych, doktor Salo Liebeskind leczył choroby kobiece. Telefonowało się do niego pod numer 143–91.

We wrześniu 1939 roku, po wkroczeniu Niemców do Polski, Kraków stał się stolicą Generalnego Gubernatorstwa. W najład­niejszej, zachodniej części miasta utworzono niemiecką dziel­nicę mieszkaniową. Dzielnica objęła także Krupniczą, nazwaną Albrechtstrasse. Polacy musieli się stamtąd wyprowadzić. Żydzi w pierwszej fazie prześladowań skazani zostali na wysiedlenie z Krakowa, później ci, którzy zostali, na przeniesienie do get­ta w Podgórzu. Żydowskie firmy i nieruchomości przejął nie­miecki zarząd powierniczy.

Taki los spotkał kamienicę pod numerem 22. Niemcy zare­kwirowali ją w roku 1942 i przerobili na hotel dla pracowników urzędu naftowego. Podzielono mieszkania na osobne „hotelowe numery”, zlikwidowano kuchnie, zyskując w ten sposób dodat­kowe pokoje. Sklepy na parterze połączono w jeden ciąg, two­rząc długą jak kiszka jadłodajnię dla hotelowych gości. Ciemne boazerie, ciężkie stoły, dębowe loże i lawy pod ścianami two­rzyły klimat bawarskiej Bierstuby.

Rosjanie, wkroczywszy do Krakowa, zakwaterowali w opusz­czonym przez Niemców budynku oddział wojska. Dzięki szybkiej orientacji i energii młodego pisarza Tadeusza Kwiatkowskiego, a także dzięki staraniom Kazimierza Czachowskiego – krytyka literackiego i Adama Ważyka – poety, wtedy oficera polityczne­go I Armii Wojska Polskiego, dom, jako „mienie pożydowskie”, przejęty został na siedzibę oddziału krakowskiego Związku Za­wodowego Literatów Polskich. Żołnierze rosyjscy poszli na Berlin, a organizatorzy wprowadzili się natychmiast do opustoszałego wnętrza, dzięki czemu ocalili przed szabrownikami bezcenne wówczas dobra: meble i wyposażenie jadłodajni. Tak powstał azyl dla bezdomnych pisarzy z całej Polski. Nikt nie dociekał, co się stało z przedwojennymi właścicielami.

Do dyspozycji było kilkadziesiąt pokoi, zaopatrzonych w ele­mentarne hotelowe sprzęty: tapczany, stoły, krzesła, szafy. W piwnicach zostało sporo węgla, wystarczało na opalanie ka­flowych pieców. Brak kuchni na piętrach nie przeszkadzał, bo na dole uruchomiono stołówkę, w której zaczęło się skupiać ży­cie mieszkańców. Na pierwszym piętrze zorganizowano biuro Związku. Mieścił się tam sekretariat, gabinet prezesa, bibliote­ka i pokój gościnny. Prezesem został Kazimierz Czachowski, sekretarzem – Tadeusz Kwiatkowski, sekretarką – Maria Bielicka. Czymś w rodzaju intendenta był Zygmunt Fijas, zdolny satyryk, obdarzony niezwykłym talentem organizacyjnym, któ­ry zdobywał dla przybyszy odzież, buty, lekarstwa, zapomogi.

Codziennie w biurze pojawiał się ktoś o bardziej lub mniej znanym nazwisku z prośbą o ratunek. Potrzebujących dachu nad głową było znacznie więcej niż miejsc. Kwiatkowski z Fijasem dwoili się i troili, by wszystkich pomieścić. Było to kar­kołomne zadanie. Podzielone przez Niemców mieszkania może i nadawały się na hotel, ale nie na dłuższe bytowanie. Sowiecki model „komunałki” wydawał się polskim inteligentom czymś od­stręczającym. Ale nie było rady. Ludzie przyjmowali z wdzięcz­nością nawet pozbawione WC klitki służbowe w oficynach, co skazywało na stukanie do cudzych drzwi i żenujące pytania, czy można skorzystać z toalety. Przydzielano przechodnie pokoje zaprzyjaźnionym rodzinom, co narażało przyjaźń na ciężkie próby.

Tam, w piątek 16 marca 1945 roku, przywędrowała moja matka. Poproszono, żeby usiadła, na pewno poczęstowano her­batą. Ludzkie ciepło, żar rozgrzanego kaflowego pieca, poczu­cie ulgi, że nie jest już skazana na własne siły – wszystko to było szczęściem. Z kim zaczęła rozmowę? Tadeusz Kwiatkowski miał dwadzieścia pięć lat, ale był już maniackim miłośnikiem książek, autorem powieści Lunapark, która wkrótce miała się ukazać, podczas okupacji wydawał konspiracyjny „Miesięcznik Literacki”, siedział w niemieckim więzieniu na Montelupich za udział w krakowskim życiu kulturalnym. Wiedział o istnieniu wydawnictwa Mortkowicza, ucieszył się, że córka i żona wydaw­cy ocalały, wysłuchał opowieści o tym, jak po powstaniu war­szawskim trafiły do podkrakowskiej wsi i o zagubionym podczas wojennych perypetii dziecku, czyi o mnie.

A może opowiedziała o swoich przejściach komuś innemu? Biurowe pomieszczenia zawsze były pełne ludzi. Wpadano tam z prośbą o podpis na jakimś dokumencie, ze skargą, że na po­dwórku grasują szczury, z pytaniem, jak zdobyć dodatkową po­duszkę. Albo po prostu pogadać. Niewykluczone, że właśnie tego piątku zajrzał tam Jerzy Andrzejewski albo Stefan Otwinowski, także uchodźcy z Warszawy, zakwaterowani na Krupni­czej. Obaj – członkowie zarządu. Może sam prezes – Kazimierz Czachowski?

Wszyscy byli zgodni, że trzeba znaleźć lokum dla babki, mat­ki i dla mnie. Nikt nie miał wątpliwości, że prędzej czy później się odnajdę. Zaczęto rozpatrywać możliwości mieszkania nu­mer 6 na pierwszym piętrze, naprzeciwko biura. Dwa frontowe pokoje po lewej stronie korytarza zajmowała Józefa Rusinkowa, z córkami Basią i Magdusią. Czekały na powrót męża i ojca, Michała Rusinka, popularnego przed wojną pisarza, autora takich powieści jak Burza nad brukiem, Człowiek z bramy, Pluton Z Dzikiej Łąki, Ziemia miodem płynąca. Rusinek brał udział w po­wstaniu warszawskim. Po powstaniu został wywieziony do obo­zu koncentracyjnego Mauthausen, stamtąd do innych obozów. Już wiadomo było, że żyje, że wraca. Opisał później swoje losy powstańcze i obozowe w książce Z barykady w dolinę głodu.

W kolejnym frontowym pokoju, najmniej komfortowym, bo pozbawionym wyjścia na korytarz, co skazywało lokatorów na przechodzenie przez cudze pomieszczenia, osiedliła się Janina Brzostowska – poetka, z synem Witkiem, który dziś nazywa się Witold Brostow i jest profesorem na Uniwersytecie Północnego Teksasu. Oni także przeżyli powstanie w Warszawie.

„Pokój kąpielowy” szybko stracił swój luksusowy charakter, bo lokatorzy wstawili tam szalki gospodarcze, kuchenkę elek­tryczną i ciągle coś gotowali, co utrudniało korzystanie z innych funkcji pomieszczenia. Przedwojenną kuchnię przerobiono na mały pokoik z widokiem na podwórze i na śmietnik, z którego zawsze wysypywały się góry cuchnących odpadków. Zakwatero­wany tam został twórca krakowskiej awangardy Tadeusz Peiper. W roku 1939 uciekł z Krakowa przed Niemcami na Wschód, bo groziły mu represje z powodu żydowskiego pochodzenia. Lata wojny spędził w Rosji. Kiedy wrócił do Krakowa, jego rodzin­ny dom na Podgórzu od dawna był w cudzych rękach, a on sam cierpiał na manię prześladowczą. Omijał „pokój kąpielowy” du­żym lukiem, bo był przekonany, że jego prześladowcy wdmu­chują truciznę w rury prowadzące do starego pieca gazowego Junkers. Bezpieczniej czuł się w biurowej toalecie.

Jak to się stało, że najlepszy w całym mieszkaniu pokój, z własną łazienką, przydzielono matce? Stał pusty i czekał? Nie­możliwe. Musiały nastąpić jakieś przetasowania, kogoś gdzieś przeniesiono. Czyjaś dobra wola sprawiła, że to miejsce stało się naszym nowym domem.

Lokatorom przydzielano poniemieckie wyposażenie pokoi. Zachował się kwit, który je wylicza. Pochodził z niemieckiej pral­ni, która mieściła się podczas okupacji w piwnicach kamienicy. Po jednej stronie karteluszka wydrukowana jest lista odzieży przyjmowanej do prania.

Oberhemden.

Taghemden.

Nachthemden.

Schlafanzuge.

Unterhosen.

Schlupfer…

Po drugiej – papier był wtedy na wagę złota – wyszczegól­niono sprzęty znajdujące się w pokoju. „Szafa jasna trzydrzwiowa. Stół kwadratowy. Trzy krzesła wyściełane. Skrzynia jasna. Kanapa sprężynowa. Stół jasny, podłużny. Lustro w ramach. Lampa wisząca z umbrą”. Na dole pieczątka Związku Litera­tów i potwierdzenie odbioru. Proste jesionowe meble, ani ład­ne, ani brzydkie, okazały się dość trwałe i służyły mieszkańcom domu przez wiele następnych lat. Może gdzieś istnieją do tej pory? Gorzej było z pościelą, bo Niemcy, uciekając, zabrali ją ze sobą. Nowych lokatorów przed zamarznięciem uchronił przy­dział kołder i koców z UNRRA. Poduszki, poszwy, prześcieradła, ręczniki wyżebrał od znajomych krakusów nieoceniony Tade­usz Kwiatkowski. Poniemiecka sprężynowa kanapa nie pomieściłaby dwóch osób, więc matka wyprosiła jeszcze tapczan dla babki.

Kwiatkowski, który ciągle rozporządzał konspiracyjnymi funduszami na zapomogi dla pisarzy, wręczył matce jakieś pie­niądze. Któraś z obecnych w biurze pań zaprowadziła ją na „tandetę” – tak nazywano krakowski targ ze starzyzną na Ka­zimierzu. Kupiła tam dla babki przyzwoity kapelusz, płaszcz, obuwie i laskę. Wiedziała, że starsza pani, pojawiając się na scenie w ostatniej odsłonie swego życia, zechce wyglądać god­nie. Teraz mogła sprowadzić ją z Leszczyny.

 

Udało się! 15 listopada z ogromnym sukcesem zakończyła się kampania crowdfundingowa Kacper Ryx i król żebraków na Wspieram.to. Organizatorzy nie tylko zebrali pieniądze na powstanie samej gry planszowej, ale również przekroczyli dwa progi dodatkowe, zbierając prawie 40 tysięcy złotych z zaplanowanych 30. Dzięki wielkiemu zainteresowaniu fanów rozgrywka będzie jeszcze lepsza.

Cieszmy się, że jako Krakowskie Biuro Festiwalowe przyczyniliśmy się do tego sukcesu, od początku wspierając tę akcję jako główny partner i włączając ją do projektu Kraków Miasto Literatury. Podczas Festiwalu Conrada zorganizowaliśmy też grę miejską, której uczestnicy odwiedzali słynne krakowskie  karczmy,  aby  realizować  otrzymane  w  nich. Jesteśmy dumni tym bardziej, że była to nasza pierwsza akcja crowdfundingowa!

Grę wsparło prawie 400 osób, co świadczy o wielkim zainteresowaniu opowieścią o wojnach gangów w Krakowie i postacią Kacpra Ryxa, stworzoną przez Mariusza Wollnego, autora cyklu o XVI-wiecznym detektywie. Twórcy gry: Łukasz Wrona, Piotr Krzystek i Daniel Budacz odwrócili role. W tej dynamicznej i pełnej  emocji  planszówce  gracze  wcielają  się  w  role  hersztów  gangów,  którzy  stają  do  walki  o  władzę nad przestępczym półświatkiem renesansowego Krakowa i tytuł mitycznego Króla Żebraków. Gracze walczą między sobą, ale mają też wspólnego wroga, który nie spocznie, póki nie zakończy tej krwawej wojny. Postacią tą jest oczywiście Kacper Ryx, który tropi i piętnuje przestępstwa graczy, nieustannie krzyżując im szyki!

Sukces akcji oznacza również, że Mariusz  Wollny napisze nowe opowiadanie o Kacprze Ryksie, opierając na fabule gry planszowej. Jego zapowiedź można przeczytać tutaj.

Zapraszamy na profil gry na Facebooku, gdzie znajdziecie się najświeższe informacje o projekcie: www.facebook.com/krolzebrakow

Wpisz szukaną frazę: