fbpx

Stowarzyszenie Willa Decjusza zaprasza 25 listopada (poniedziałek) o godz. 11.00 na ostatni w tym roku Salon Literacki SAGI, którego gościem będzie Laureat Paszportu Polityki 2011 za „Książkę” Mikołaj Łoziński. W czasie spotkania opowie m. in. o tym, czy autobiografia pomaga czy przeszkadza w literaturze. Serdecznie zapraszamy. Wstęp wolny.

Mikołaj Łoziński (1980) – pisarz i fotograf. Ukończył socjologię w Paryżu. Pracował jako fotoreporter dla Przekroju i Rzeczpospolitej. Jego debiutancka powieść „Reisefieber” (2006) została przetłumaczona na wiele języków obcych, dostała Nagrodę Kościelskich, nagrodę Pawiego Pióra oraz Nagrodę Fundacji Kultury, nominowana była również do nagrody NIKE. Zbiór opowiadań dla dzieci „Bajki dla Idy” otrzymał wyróżnienie w konkursach Książka Roku 2008 i Dong 2008. Laureat Paszportu Polityki 2011 za „Książkę”. W 2011 roku wspólnie z fotografką Julią Staniszewską wydał książkę „Restauracja”. Tegoroczna „Prawdziwa bajka” postała we współpracy z ilustratorką Martą Ignerską.

Salony Literackie w Willi Decjusza stanowią część projektu warsztatów kreatywności dla osób starszych SAGA. Kurs kreatywnego pisania uzupełniają spotkania, wykłady nt. teorii literatury i współczesnych trendów, dyskusje nad współczesną i dawną literaturą polską oraz otwarte dla wszystkich zainteresowanych spotkania autorskie. Gośćmi Salonów Literackich SAGI byli m.in.: Andrzej Franaszek, Magdalena Dygat, Michał Olszewski, Wojciech Nowicki, Magdalena Tulli, Sofija Andruchowycz, Bohdana Matijasz, Michał Rusinek, Agnieszka Kosińska, Angelika Kuźniak oraz krakowskie wydawnictwa: Karakter, Znak oraz Ha!art.

Tom McCarthy – pisarz i artysta, tłumaczony na ponad dwadzieścia języków – gościł w Krakowie podczas Festiwalu Conrada. W rozmowie z: Maksymilianem Lawerą – studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego i Katarzyną Pawlicką – doktorantka Uniwersytetu Jagiellońskiego, opowiadał m.in. o powieści Resztki, która w tym roku ukazała się w Polsce. Zachęcamy do obejrzenia rozmowy z pisarzem.

 

 

Przypominamy, że Audiowizualna biblioteka pisarzy Writers in Motion to projekt realizowany przez Krakowskie Biuro Festiwalowe we współpracy z Wydziałem Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podczas rozmów studentów i doktorantów UJ z pisarzami powstają audiowizualne sylwetki pisarzy, zarówno tych mieszkających w Krakowie, jak i tych, którzy odwiedzają miasto podczas licznych wydarzeń literackich.

Kolejny odcinek audiowizualnej biblioteki pisarzy Writers in Motion należy do Filipa Springera – reportera i fotografa, gościa tegorocznego Festiwalu Conrada. Rozmowę przeprowadziła w Krakowie Maria Kobielska, doktorantka Uniwersytetu Jagiellońskiego. Filip Springer publikuje w prasie ogólnopolskiej, regularnie pisuje też dla tygodnika Polityka. Zadebiutował w 2011 roku książką reporterską Miedzianka. Historia znikania, za którą był nominowany do prestiżowych nagród: NIKE, Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego, a także Nagrody Literackiej Gdynia. Posłuchaj wywiadu!

 

 

Przypominamy, że Audiowizualna biblioteka pisarzy Writers in Motion to projekt realizowany przez Krakowskie Biuro Festiwalowe we współpracy z Wydziałem Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podczas rozmów studentów i doktorantów UJ z pisarzami powstają audiowizualne sylwetki pisarzy, zarówno tych mieszkających w Krakowie, jak i tych, którzy odwiedzają miasto podczas licznych wydarzeń literackich.

Jest w Znaku wodnym Josifa Brodskiego coś, co zmusza czytelnika do działania. Do porzucenia wybranego przez siebie miejsca. Zmusza do odbycia podróży – być może największej w życiu. Wszystko po to, aby zobaczyć – skoncentrować uwagę na jednym szczególe, który rozmywa się ciągle przez wzgląd na dobro rzeczy. Ta płynna zależność zmusza do odmiany. I prawie w każdym przypadku jest to zmiana na lepsze.

Zapraszamy na wystawę fotografii Fotografie widzą miasta w barwach słów – Wenecja Josifa Brodskiego. Zdjęcia – autorstwa Moniki Gromali – wykonane zostały podczas pobytu w Wenecji w lutym 2013 roku. Odwiedzający będą mogli zobaczyć nieznane zakątki miasta Tycjana i Tintoretta, a także skonfrontować je z miastem przedstawionym w Znaku Wodnym.  Każda z fotografii została opatrzona odpowiednim cytatem z eseju.

Wstęp: bezpłatny.

Miejsce: Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Krakowie (II piętro)

Data: 20 listopada – 20 grudnia 2013

Cees Nooteboom – jeden z najwybitniejszych pisarzy holenderskich, tłumacz, poeta, podróżnik, wymieniany jako kandydat do Literackiego Nobla jest bohaterem kolejnego odcinka cyklu Writers in Motion. Wywiad w Krakowie, podczas 5. Festiwalu Conrada, przeprowadzili: Aleksandra Wojtaszek – studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Bartłomiej Woźniak – absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego. Polecamy i zapraszamy do obejrzenia!

 

 

Przypominamy, że Audiowizualna biblioteka pisarzy Writers in Motion to projekt realizowany przez Krakowskie Biuro Festiwalowe we współpracy z Wydziałem Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podczas rozmów studentów i doktorantów UJ z pisarzami powstają audiowizualne sylwetki pisarzy, zarówno tych mieszkających w Krakowie, jak i tych, którzy odwiedzają miasto podczas licznych wydarzeń literackich.

Jakuck. Spotkanie autorskie z Michałem Książkiem.

Czwartek, 21 listopada, g. 18:00

Księgarnia Pod Globusem ul. Długa 1 Kraków

Wydawnictwo Czarne, Nowa Europa Wschodnia i Księgarnia Pod Globusem zapraszają na spotkanie z pisarzem i przewodnikiem syberyjskim, Michałem Książkiem.

Jestem przekonany, że Redaktor Giedroyc uradowałby się. Michał Książek zrealizował postulat z ostatnich „Notatek Redaktora”, odbywając fascynującą wędrówkę śladami syberyjskich opowieści Sieroszewskiego i odkrywając nam tego niesłusznie zapomnianego autora. Łącząc zapiski lingwistyczno-etnograficzne z reporterską relacją z doświadczeń własnego życia w Jakucku, Książek kontynuuje w nowoczesny sposób wyśmienitą tradycję polskich badań Syberii. Ba! – takich opisów zimna w literaturze polskiej jeszcze nie było. Szczerze podziwiam!

Mariusz Wilk

Edward Piekarski, zesłany na Syberię w 1888 roku, napisał słownik języka jakuckiego. Wacław Sieroszewski na Syberię trafił dziesięć lat wcześniej, a owocem wieloletniego zesłania jest wybitne dzieło etnograficzne Dwanaście lat w kraju Jakutów. Michał Książek pojechał do Jakucji z własnej woli. Podążając śladem swych wielkich poprzedników, przemierzył tę rozległą, białą krainę, zafascynowany zwyczajami i językiem jej mieszkańców. Jakucję, kraj o powierzchni dziewięć razy większej od Polski, zamieszkuje niespełna milion osób. Zima trwa przez większą część roku, więc określeń dla różnych rodzajów śniegu i mrozu jest bez liku, a chłód bywa tak dotkliwy, że w języku Jakutów sympatycznego Dziadka Mroza zastąpił Byk Zimy. Odmieniając jakuckie słowa przez polskie przypadki, Książek pisze swoistą gramatykę tych odległych, a przecież bliskich nam, śnieżnych przestrzeni.

Wstęp wolny. Zapraszamy!

Pierwsza rozmowa z laureatami Nagrody im. Wisławy Szymborskiej – Krystyną Dąbrowską i Łukaszem Jaroszem. Rozmawia Paulina Małochleb.

Skąd się bierze wiersz?

Krystyna Dąbrowska: Nigdy nie mam pewności, co z tego, co przeżywam i co obserwuję, zamieni się w tekst poetycki. Dlatego dużo notuję, bo wszystko może się przydać – każda podpatrzona scenka, podsłuchana rozmowa, opowiedziana przez kogoś historia. Masz rację, że ważny jest dla mnie zmysł wzroku, i tak jak malarz szkicuję sobie twarze i widoki, tylko zamiast kreski i plamy używam słów. Te notatki są tworzywem, z którego czerpią wiersze – ale i tak, kiedy wiersze przychodzą, są zawsze niespodzianką.

Łukasz Jarosz: Wiele utworów powstało właśnie na bazie zauważonych, zasłyszanych, zaobserwowanych sytuacji, rozmów, miejsc. Wszystko to oczywiście przetrawione zostaje przez wnętrze, język, który czasem, a może prawie zawsze,  nie potrafi sprostać rzeczywistości. Pisać wiersze to wg. mnie wciąż się mieć na baczności, być uważnym, napiętym, wyczulonym na słowo.

Jaką rolę w Twoim pisaniu spełnia tłumaczenie? Czy to zupełnie odrębne zajęcie, niepowiązane z Twoją poezją? Czy też może traktujesz to jako pewnego rodzaju szkołę języka i warsztatu?

Krystyna Dąbrowska: Tłumaczenie, szczególnie poezji, na pewno jest ważne dla mojego pisania, chociaż nie myślę, żeby autorzy, których wiersze przekładałam, mieli bezpośredni wpływ na mój poetycki język. Chodzi raczej o to, że praca nad przekładem wiersza wyostrza uwagę, każe wsłuchać się w każde słowo i pauzę, pozwala rozgryźć tajniki czyjejś poetyckiej roboty. To świetne ćwiczenie warsztatowe. Jako ćwiczenie, ale też zabawę traktowałam na przykład tłumaczenie wczesnych wierszy W. B. Yeatsa, pełnych rygorów formalnych (regularne metrum, rymy), jakich we własnych wierszach sobie nie narzucam. Przekładając teksty zupełnie inne od moich, a mimo to, albo właśnie dlatego pociągające, odpoczywam od swojego sposobu mówienia. Łatwiej mi później w nowy sposób spojrzeć na to, co piszę.

Jaka jest relacja poezji i życia? Czy poezja to margines pisania? Czy odwrotnie? I jakie miejsce w tej hierarchii zajmuje muzyka?

Łukasz Jarosz: W moim przypadku życie i poezja chyba raczej się splatają ze sobą, najprościej rzecz biorąc nie potrafię napisać wiersza, którego źródłem nie byłoby w jakimś sensie moje życie, rodzina, jej przeszłość, trwanie. Muzyka jest dla mnie bardzo ważna. Od najmłodszych lat grałem również na perkusji, to moja wielka pasja. Nagrywam po to, żeby sobie tego posłuchać, żeby nagrać to, czego brakowało mi w muzycznym świecie. Czasem pojawia się na tych płytach jakiś poetycki tekst, czasem nie. Tak czy siak łatwiej napisać mi jest wiersz niż tekst do utworu muzycznego; w poezji czuję się bardziej wolny.

 Czy poezja we współczesnym świecie ma szansę na zdobycie popularności społecznej? A przede wszystkim – czy w ogóle poezji popularność jest potrzebna?

Krystyna Dąbrowska: Poezji dzisiaj nie grozi zdobycie szerokiej popularności – nawet najbardziej uznany poeta nie może liczyć na bycie gwiazdą popkultury, co zdarza się autorom prozy. Nie ubolewałabym nad tym. Niszowość poezji chroni ją przez zbanalizowaniem. Niepokoi mnie jednak, że ta nisza staje się już zbyt głęboka: wystarczy spojrzeć na księgarnie, w których półki z poezją są coraz chudsze i to najczęściej upchnięte w jakimś wstydliwym kącie. Słabo jest z dystrybucją tomików wierszy, a w prasie, nawet w pismach literackich (może poza „Literaturą na Świecie”) nie ma miejsca na recenzje z prawdziwego zdarzenia.

Łukasz Jarosz: Nie wiem, czy poezja zdobędzie popularność, nigdy się nad tym nie zastanawiałem i w sumie nie obchodzi mnie to. Poezja jest chyba sprawą zbyt intymną, duchową, by zdobyła jakąkolwiek popularność, uznanie, sławę. Wiersz należy przeżywać w odosobnieniu, sam na sam. Wiersz zbyt wiele wymaga od człowieka, zbyt go angażuje, wciąga. To nie jest popularne. Poezja zmusza do pokory, potrzebuje, zabiera nas całego.

 

W dzieciństwie stawałam w otwartych drzwiach oraz PRAKTYKI – mamy dla Was dwa wiersze laureatów tegorocznej Nagrody im. Wisławy Szymborskiej.

Krystyna Dąbrowska

*** [W dzieciństwie stawałam w otwartych drzwiach]

 

W dzieciństwie stawałam  w otwartych drzwiach, a któreś z rodziców

przykładało linijkę do mojej głowy,

ołówkiem zaznaczało kreskę na framudze.

 

Później były inne drzwi, w których stawiała mnie ambicja.

Rysując ostrą krechę, sprawdzała ile urosłam.

 

Teraz ty mnie mierzysz, a ja ciebie.

Dwie poziome drżące kreski –

nasze ciała

wtulają się w siebie, wnikają

i nie ma wyżej, niżej, nie ma miar.

 

 

Łukasz Jarosz

PRAKTYKI

Krótka ulica.
Uczniowie Mechanika
z reklamówkami w rękach
wchodzą do tłustych warsztatów.
Płytko oddycha niebo.

Wyprowadziłem się.
Przez cztery dni paliłem rzeczy po sobie.
Zawstydziłem się, bo podpatrzono mnie
w trakcie modlitwy.
Mój głos ciemniał wśród gałęzi.

Teraz ta ulica.
Chłopaki odpalają papierosy,
dzielą się śniadaniem.
Żują w ustach ostry
mądry chleb.

 

Dwoje młodych poetów: Krystyna Dąbrowska i Łukasz Jarosz otrzymali przed chwilą ex aequo Nagrodę im. Wisławy Szymborskiej. Dąbrowską uhonorowano za tom Białe krzesła (wydany przez Wojewódzką Bibliotekę Publiczną i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu), a Jarosza za tom Pełna krew (Wydawnictwo Znak). Laureaci to młodzi poeci, urodzeni w latach 70. Droga obojga do poezji była też dość kręta. Dąbrowska jest artystką, studiowała grafikę na warszawskiej ASP. Porównuje się do malarza: który szkicuje sobie twarze i widoki, tylko zamiast kreski i plamy używam słów. Jarosz pracuje jako nauczyciel w Olkuszu, gra w kilku zespołach rockowych na perkusji. Sam mówi o osobie, że jest lepszym muzykiem niż poetą. Dąbrowska debiutowała w 2006 roku tomem Biuro podróży, jej kolejny tom czekał dwa lata na wydanie. Jarosz pisze dużo i publikuje regularnie – Pełna krew to jego szósty tom wierszy.

Tegoroczni laureaci Nagrody im. Wisławy Szymborskiej funkcjonują poza środowiskiem literackim, mają naturę samotników i outsiderów, rzadko można ich spotkać na festiwalach literackich i targach książki. Ich sposób pisania jest też zupełnie inny: Dąbrowska daleka jest od ekspresyjności, mówi głosem ściszonym. Jarosz zaś wybiera właśnie ekspresję, w swoich wierszach próbuje uobecnić świat. Ona w swojej poezji jest wycofana, ukrywa się za opisywanym obrazem, on pisze o sobie, o świecie i sobie w nim. Ona jest chłodna, cyzelująca frazę, przezroczysta. On – ekspresyjny, zanurzony w doświadczeniu. Te kontrasty można by mnożyć, ale oboje poetów łączy sposób mówienia o świecie: poszukiwanie nieoczywistości, dostrzeganie w detalu całości zjawiska, skupienie na życiu codziennym. Wspólne dla nich jest ciążenie ku przedstawianiu raczej tego, co związane ze śmiercią, chorobą, słabością, przemijaniem. Dąbrowska zastanawia się, jak żyć na linii strzału, na ziemi ogarniętej wojną, Jarosz snuje swą opowieść o przemijaniu na przykładzie losów kobiet z własnej rodziny. Oboje jednak potrafią także uchwycić radosny pierwiastek życia: Dąbrowska świetnie pisze o tym, jak miłość zrównuje, pozbawia ambicji, Jarosz – genialny tekst poświęca uczuciom do córki.

Łączy ich także niezwykła wyrazistość, są to mocne, niezależne głosy. Kapituła Nagrody im. Wisławy Szymborskiej wyróżniła właśnie tę suwerenność, umiejętność pisania poza modami, upartego poszukiwania własnej drogi twórczej. Te właśnie cechy stawiała wysoko Wisława Szymborska, która wymyśliła nagrodę literacką i która w testamencie powołała do życia Fundację.

 

Krystyna Dąbrowska − ur. w 1979. Debiutowała w 2006 roku tomem Biuro podróży. Studiowała grafikę na warszawskiej ASP. Publikuje w Kwartalniku Artystycznym, Gazecie Wyborczej, Dwutygodniku, Odrze, Twórczości, Kulturze Liberalnej. Tłumaczka literatury angielskiej: Williamsa, Yeatsa, Hady’ego oraz Gunna, przekłady poezji publikowała na łamach Literatury na świecie. W 2012 roku wydała nakładem Wydawnictwa Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury swój drugi tom poetycki – Białe krzesła.

Łukasz Jarosz – ur. w 1978. Poeta, muzyk. Perkusista, wokalista i autor tekstów grup: Lesers Bend, Chaotic Splutter, Panoptikum, Katil Ferman, Mgłowce, Zziajani Porywacze Makowców. Autor sześciu tomów poetyckich: Soma (2006), Biały tydzień (2007), Mimikra (2010), Spoza (2011), Wolny ogień (2011), Pełna krew (2012).  Laureat wielu konkursów poetyckich, m.in.: im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, im. Rafała Wojaczka, im. Rainera Marii Rilkego. Jego debiutancka książka poetycka Soma została wyróżniona I nagrodą w Konkursie Młodych Twórców im Witolda Gombrowicza zorganizowanym przez Fundację Kultury oraz otrzymała nagrodę Złoty Środek Poezji za najlepszy poetycki debiut książkowy (2007). Jego wiersze tłumaczone były na język chorwacki i włoski. Publikował m.in. w Tygodniku Powszechnym, Gazecie Wyborczej i Twórczości. Mieszka w Żuradzie pod Olkuszem.

 

Wpisz szukaną frazę: